5 PYTAŃ DO - JULA

Jula to polska piosenkarka, kompozytorka i autorka tekstów. Serca fanów zdobyła takimi utworami jak “Za każdym razem”, “Nie zatrzymasz mnie” czy “Milion słów”. Po dwóch latach nieobecności wraca na scenę muzyczną z nowym singlem “Patronus”, który jest przenośnią bezpieczeństwa w związku.
E.M.: Po dwóch latach przerwy wracasz na rynek muzyczny z nową piosenką "Patronus". Czy jako artystka potrzebowałaś nabrać swego rodzaju dystansu i regeneracji, aby powrócić do świata muzyki z nowymi pomysłami?

Jula: To był czas, kiedy poświęciłam się szkole. Wróciłam na studia, które przerwałam na początku kariery. Pandemia, przez którą nastąpiła dłuższa przerwa w możliwości koncertowania, dała mi szansę na podjęcie decyzji powrotu do edukacji. Dziś wracam zregenerowana, z głową pełną pomysłów i muzycznym „głodem”.
E.M.: Jak wyglądał etap powstawania piosenki "Patronus"? Czy czujesz, że czas przerwy sprawił, że pisane przez Ciebie utwory i Twój ogólny proces twórczy nabrał świeżości i innej koncepcji przelewania myśli na papier?

Jula: Każdy dzień pozwala nam dojrzewać, uczyć się świata i ludzi, a właśnie to zazwyczaj bywa inspiracją do tworzenia muzyki. Na pewno przez cały ten czas moje serce i głowa magazynowały te inspiracje, które teraz pozostało mi przekazać w muzyce. „Patronus” powstał we współpracy z bardzo zdolnym producentem Arkiem Koperą. Spotkaliśmy się, ja powiedziałam Arkowi czego muzycznie potrzebuję, a Arek to wyczarował. Ja napisałam tekst, który od zawsze mocno lewitował w mojej głowie. Czekał tylko na odpowiednią muzykę.
E.M.: Czy masz w planach wydanie kolejnej płyty?

Jula: Pewnie, że mam! Parę nowych numerów leży już w szufladzie i czeka. Nigdy nie narzucam sobie konkretnej odsłony. Moją odsłoną zawsze było, jest i będzie serce. Ono mi gra muzykę. Nigdy nie traktowałam płyty w kategoriach produktu do sprzedaży. Zawsze przemawiała przez nią prawda i serce, które jak do tej pory zawsze prowadziło mnie we właściwe miejsca. Tak będzie również w przypadku czwartej płyty.
E.M.: Jakie jest Twoje podejście do social mediów, do tego na pozór "idealnego świata" i jaki jest Twój złoty środek na hejt?

Jula: Zawodowo social media traktuję jako środek komunikacji z fanami. Nie dopisuję do nich większych ideologii. Niestety hejt jest częścią tego świata, który nauczyłam się już omijać szerokim łukiem. Wszyscy jesteśmy dziś na niego narażeni. Od 11 lat się z nim mierzę i nauczyłam się, że jest toksyczny i nieprawdziwy. Skupiam się na obiektywnych opiniach, z których rzeczywiście mogę wynieść dobrą radę, a te czysto złośliwe umiem już ignorować. To zasługa wielu lat pracy nad tym, bo bywało różnie. Dziś skupiam się na pozytywnych ludziach i energii.
E.M.: Czy czujesz, że nastąpiła w Tobie pewna zmiana, bowiem "Patronus" to nowe brzmienie, inne od tych, które mogliśmy do tej pory usłyszeć. Wracasz w nowej, odmienionej odsłonie. Czy czujesz, że obecnie jesteś silniejsza jako artystka, ale przede wszystkim jako kobieta?

Jula: Jest to na pewno efekt pracy z producentem, z którym dotychczas nie współpracowałam. Poniekąd również potrzeba eksperymentowania. Ja z każdym dniem czuje się silniejsza i dojrzalsza. Zaczynałam jako 21-latka, dziś jestem tą samą 32-letnią dziewczyną tylko bogatszą we wszystkie doświadczenia, które zebrałam przez te wszystkie lata. To automatycznie będzie odbiciem w mojej muzyce, bo tak jak wspomniałam wcześniej – tworzę sercem, a ono przez te 11 lat również dojrzało.

Zobacz najnowszy teledysk Juli do piosenki Patronus.


Z Julą rozmawiała Edyta Mazurczyk. 

źródło zdjęć: nadesłane







WYŚWIETLENIA

KONTAKT